Sukienka którą szyłam na wesele na 7 września, niestety nie doczekała się ona premiery tego dnia (szczerze mówiąc nadal na premierę czeka...), ponieważ zmogła mnie paskudna gorączka (39 stopni...) niezbijalna przez żadne leki... Szkoda szkoda, ale tak bywa. Dobrze, że mnie zmogło a nie dzieci ;)
Wykrój znany: 109 z burdy wrześniowej 2012:
Moja wersja:
(uwielbiam moje włosy chwilę po farbowaniu!)
śliczna, a włosy swoją drogą też :D
OdpowiedzUsuńdzięki!
Usuńsukienka bardzo mi sie podoba , kolor sliczny, wlosy urocze, ten wykroj jest moim ulubionym, uszylam juz kilka sukienek na podstawei tego wykroju, i letnie i zimowe. :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie dumam z jakiego materiału uszyć drugą sukienkę, mam fajny granat, ale nie wiem czy nie będzie zbyt "nobliwa" :)
UsuńŚliczna! Uwielbiam ten kolor w połączeniu z 'marchewkowymi' włosami:) Dużo zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńdzięki! Ja się nawet zaczęłam ubierać pod kolor włosów ;)
Usuńzakochałam się w kolorze Twoich włosów! i sukienka też sliczna :)
OdpowiedzUsuńpasuje ci ten kolor do włosów:) fajna sukienka, ciekawie ma te zakładki ułożone, nie szyłam jeszcze czegoś takiego. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdzięki. wykrój faktycznie jest udany, czaję się żeby ją uszyć z jakiegoś bardziej codziennego materiału :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sukienka, kolor to podstawa!
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń