Kupiłam kiedyś na szmatach kawałek płócienka w drobny rzucik, spodobały mi się kolory. Materiału było mało, ale na spódnicę starczyło :) Krój - tulipan, ale z innego wykroju niż poprzednia, tym razem 03/2008.
Ta spódnica ma zaszyte zakładki, więc nie poszerza bioder. Uszyłam ją bez kieszeni - raz, że miałam materiału mało, a dwa, że w przypadku takiego rzucika i tak by nie było widać :)
Nie wiedziałam, czy będę chodzić w tej spódnicy - bo nie byłam do końca przekonana, czy materiał nie nadaje się tak naprawdę tylko na poduszkę ;) Żeby więc w nią dodatkowo nie inwestować wszyłam jakiś stary suwak z odzysku:
I znowu sprawdziła się zasada, że jak się czegoś fajnego nie spodziewam, to mi wychodzi super ciuch, a jak się nie wiadomo jak zachwycam nad kupionym materiałem i oczekuję bóg wie czego.. to potem się rozczarowuje :)