wtorek, 11 czerwca 2013

12. Starocie

Nie szyję dużo. W dodatku wciąż mam wrażenie, że nie noszę tych ubrań. Może wrażenie wynika z ILOŚCI szmat w mojej szafie :) Może z tego, że więcej szyję letnich rzeczy, a obecna wiosna należy raczej do deszczowych i w zasadzie zbyt często noszę spodnie (nie znoszę cienkich rajstop, mogę nosić te 60 den, albo gołe nogi). Ale jak przejrzałam folder z rzeczami sprzed lat, to widzę, że jednak noszę te moje ubrania:
Tutaj jakaś bluzka z Burdowego "Szycie jest łatwe", uszyłam takie dwie, rzadko chodzę, bo wszystko mi widać :)
 Tą bluzkę bardzo lubię, nie pamiętam burdy z której jest uszyta:
 To sukienka uszyta na chrzest syna pierworodnego :) Założona raz....
 A tą sukienkę noszę bardzo, bardzo często, znalazłam ostatnio na nią wykrój, może wykorzystam ponownie (na zdjęciu młodszy synek)
 Tą tunikę nieopatrznie uprałam w pralce i cały połysk zniknął, teraz to zwykła szara bluzka, czasem ją noszę, ale nie ma już tego uroku. Też mam takie dwie ;)

 Ta bluzka pierwotnie byłą sukienką, ale jakoś nie czułam się w niej dobrze. A bluzkę czasem noszę :) Tego nie widać, ale ona ma po trzy zakładki z przodu, 3 z tyłu i bufiaste rękawki. I podszewkę, w bluzce nie jest niezbędna, ale już nie wiedziałam jak ją usunąć po przeróbce z sukienki.